Copyright by FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA 2019-2020 – All rights reserved
Skontaktuj się z nami:
Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa
e-mail: fundacjapd[at]protonmail.com
tel. +48 12 00000000
FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA
Artefakty na szałasie
1. Przy wejściu do bacówki, z boku znajduje się w obniżeniu miejsce przeznaczone na otwarte ognisko. Według dawnych zwyczajów ogień na szałasie nie powinien wygasać przez cały sezon, a jego zagaszenie zwiastowało nieszczęście. Pierwsze palenie watry jest uroczyste i zawsze dokonywane przez bacę, który przy tej okazji wypowiada specjalną modlitwę przekazaną mu przez starszych baców. Często w tej ceremonii używa się też poświęconych przez księdza szczapek drewna z Ludźmierza. Według wierzeń ogień miał też znaczenie odstraszające złe moce od pasterzy i stad, działał też przeciw urokom na mleko i sery. Dawniej ogień rozpalano przy wejściu do szałasu na gołej ziemi osłaniając jego ściany kręgiem z kamieni. We współczesnych szałasach, które mają drewnianą podłogę, miejsce na ogień znajduje się poniżej posadzki, a od drewna izolują go kamienie i osłony z blachy, stalowych krat lub innych materiałów ognioodpornych. Nad watrzyskiem tworzono specjalną drewnianą konstrukcję nazywaną jadwiga. Składała się ona z obszernego okorowanego i opalonego konaru drzewa o określonym kształcie, na której wieszano kocioł służący podgrzewaniu wody, wyrabianiu żętycy i gotowania posiłków. [Watra z oryginalną, osmaloną jadwigą wykonaną przez bacę, Bacówka Józefa Słodyczki, Dolina Kościeliska, Tatry Zachodnie]
2. Kocioł w bacówce wisi nad paleniskiem na żerdzi, zwanej zyrtką . Żerdź zastępuje jadwigę – „jadwiga to jest taka przesuwana” – mówi baca Tadeusz Krzysiak i dodaje „ja tu nie miał gdzie” ją umieścić. Zamocowany do żerdzi łańcuch służy do zawieszenia kotła nad paleniskiem. Wysokość od ognia wynosi około 20 centymetrów tak, aby zmieścić pod nim układane polana drewna. Kocioł wykonany z nierdzewnej srebrnej blachy baca zakupił trzy lata temu w sklepie w Waksmundzie i stwierdza, że „dobrze się go myje”. Zewnętrzne ściany naczynia są czarne od osadu z dymu. W kotle mieści się 60 litrów żyntycy. Iskry z trzaskającego w ogniu drewna czasami wpadają do kotła, który nie jest przykrywany, ,,dzięki temu jest lepsza żyntyca" – żartuje baca. Żyntyca w kotle mieszana jest ferulą, czyli podłużnym narzędziem wykonanym z drewna. Grudki w mleku rozbijane są drewnianą toporką, którą jest kij zakończony okrągłą deseczką z otworami w jej powierzchni. Narzędzia zostały kilka lat temu wykonane przez znajomego bacy. (opr. M. Kwiecińska) [Bacówka bacy Krzysiaka, od lewej ferula, toporka, ciosek (służy rozbijaniu klagu od dołu), Miętustwo, Podhale]
3. Tradycyjne kotły miedziane są dumą bacówek, niektóre przechodzą na kolejne pokolenia bacy, a wiele z nich ma więcej niż sto lat. Niektórym z nich przepalają się denka od ognia, ale są pieczołowicie naprawiane, a w miejscu łączenia widać charakterystyczny ślad od lutowania. Niektóre posiadają dno z podwójnej blachy, aby żętyca się nie na nim nie przypalała Mają wyklepane ręcznie dna, które się trudniej myje, ale są trwalsze od tych robionych przemysłowo. Czyszczone są codziennie zawsze po zakończeniu wyrobu żętycy, tradycyjnie przed bacówką w starej oponie przy użyciu specjalnej pasty i wody. Dawniej pozyskiwane były od wędrownych Romów-kotlarzy. Obecnie kupowane są na Słowacji, Węgrzech, Rumunii i w Austrii, często również od Romów. Do dzisiaj te piękne naczynia znajdują się w większości bacówek. [Kotły w bacówce Klusiów, nowszy z naprawianym dnem, starszy wyklepywany ręcznie, Dolina ku Dziurze, Tatry]
4. Wchodząc do każdej bacówki obok watry widać obszerną drewnianą pucierę. Jest to duża stągiew zbudowana z klepek świerkowych połączonych metalowymi obręczami. Wykonywał ją baca lub zaufani rzemieślnicy znajdujący się w każdej wsi. Do puciery przelewa się świeże mleko z udoju. Robi się to przez specjalną bawełnianą gazę zwaną sata. Puciera służy do klagowania mleka za pomocą klagu, dawniej wyrabianego z żołądków cielnych cieląt, które nie jadły jeszcze trawy, obecnie z gotowego proszku. Proces klagowania mleka, czyli tworzenia się grudy, trwa do godziny i stanowi podstawę wyrobu większości produktów mlecznych w bacówce. Aby łatwiej wybierać ser z puciery, stosuje się podpórkę zwaną pieskiem, przechylającą pucierę w stronę bacy. Puciera to bardzo ważne wyposażenie szałasu, w dawnych czasach objęte szeregiem działań magicznych. Aby odczarować uroki rzucone na mleko, używało się soli, gałązek z jodły ułożonych w krzyż na szacie, czasem również sklejonych woskiem. Rytuały te połączone z ,,modlitwami" miały na celu odstraszyć złe moce i sprawiać, że mleko będzie zdrowe, czyste i będzie dawało siły pasterzom, psom i owcom. [Przed wyjęciem grudy z puciery baca kreśli nożem znak krzyża, Bacówka Złoty Groń, Beskid Śląski]
5. Po długotrwałym wyrabianiu w rękach oscypka lub innych serków, ostateczny ich kształt nadaje się dzięki włożeniu do specjalnych drewnianych form, w których odciska się na serku charakterystyczny wzór. Po nim rozpoznawano wyroby konkretnych baców. Formy te tradycyjnie wyrabiane były przez pasterzy w czasie zimy z drzewa świerkowego lub jaworowego. Obecnie ich wyrobem zajmują się wyspecjalizowani rzemieślnic. Na niektórych bacówkach zachowały się wciąż stare formy. Najcenniejsze z nich są chronione pieczołowicie i przekazywane kolejnym pokoleniom. Inne są kupowane od starych baców, którzy likwidują swoje szałasy. Formy te mają różne kształty, wielkości i wzory, często zawierają też znaki ochronne, w tym znaki krzyży. [Bacówka w Murzasichle, stara ponad stuletnia forma zachowana w rodzinie pasterskiej. Murzasichle, Podhale]
6. Po nadaniu gotowej formy oscypek przed wędzeniem należało włożyć do specjalnego drewnianego naczynia z solą, zwanego rosolnik. Jest to podłużne naczynie wydłubane z jednego kawałka drewna, w którym oscypki leżą od 24 do 48 godzin. Mocno zasolona woda w oscypkach nazywana jest ,,rosołem". Zazwyczaj rosolnik trzyma się w chłodnym miejscu, w komorze serowej. Wielu baców wciąż ,,rosoli” w tradycyjnych drewnianych naczyniach odpornych na działanie soli. Niektóre z nich mają również drewniane pokrywy osłaniające oscypki przed wysuszeniem i muchami. Cenne są również stare drewniane naczynia pasterskie, zachowywane po poprzednich pokoleniach. Pokaźną kolekcję takich naczyń zebrało Muzeum Beskidzkie w Wiśle., w tym naczynia wykonane z mosuru, samorodnego pustego kawałka pnia. [Rosolnik w serowni, Bacówka w Kacwinie, Spisz]
7. Ostatnim etapem produkcji oscypków jest ich wędzenie. Trwa około doby do dwóch. Odbywa się na specjalnych półkach założonych u powały bacówki, przy których znajduje się najczęściej trójkątny otwór odprowadzający dym. Półki te umieszcza się najczęściej z tyłu bacówki , nad dodatkowym pomieszczeniem - serownią (zwanym komorą, komórą), gdzie przechowuje się sery. Do półek tych można się dostać po drabinie, na stałe przymocowanej do ściany serowni. Cała ściana serowni jest mocno osmalona na czarno od dymu. Często dojście do półek ozdabiane jest naczyniami pasterskimi, również mocno osmolonymi, głównie czerpakami, kijami bacowskimi oraz równie mocno osmalonymi krzyżami i obrazami świętymi. Drugim miejscem, gdzie często znajdują się półki na wędzone oscypki jest powała nad frontem bacówki, wysoko nad wejściem w pobliżu watry. W niektórych bacówkach wędzi się tam dodatkowe sery, w przypadku większego na nie zapotrzebowania (np. w czasie świąt, weekendów), w innych jest tam główne miejsce do wędzenia. [Półki z wędzonymi oscypkami, bacówka u Ptosiów, Witów, Podhale]
8. Niektórzy pasterze byli bardzo przywiązani do przedmiotów używanych na bacówce. Zabierali je do nowych miejsc pracy. Stołek (dziadek) to samorodne niskie krzesełko wytworzone z jednego kawałka drzewa, z okorowanych gałęzi, najczęściej drzew iglastych. Siadano na nim podczas wyrabiania serów i dojenia owiec. Juhas Józef Żyrek otrzymał taki stołek osiem lat temu od swojego nieżyjącego już kolegi z Żabnicy, spod Hali Lipowskiej, zajmującego się zrywką i obróbką drewna. Dla niego ten stołek ma wartość sentymentalną, przypomina mu o rodzinnych stronach, nosi ślady wieloletniego używania. Stołek jest wycięty z przepiłowanego wzdłuż drzewa świerkowego o czterech gałęziach tak wyrośniętych, że stanowią prawie symetryczne nogi. Jest on starannie ostrugany z kory, a siedzisko wygładzono dodatkowo heblarką. Z mniejszych kawałków drewna robiono analogiczne trójnożne podkładki pod pucierę, tzw. pieski. (opr. Lucyna Borczuch) [Stołek do dojenia juhasa Józefa Żyrka, Bacówka w Piekielniku, Orawa]
9. Kij bacowski (kula) to ważny atrybut bacy, czyli lidera na szałasie. Jest on ręcznie zdobiony, a czasem umieszcza się na nim także znaki ochronne. Jego końcówka jest rzeźbiona w kształty węży, wilków i niedźwiedzi lub kopytem owcy. Wykonywano go z jednego kawałka drzewa, zwykle zakończonego u góry ostrym zagięciem, które służy łapaniu za tylne nogi wybranych owiec. Niektóre kule zakończone są rogiem baranim W dawnych czasach na kiju bacowskim bacowie liczyli owce i karbowali dziesiątki, dwudziestki lub czterdziestki owiec. Umieszczano go często w ,,świętym kącie" bacówki. Znajdowały się tam też kapelusze bacy, będące często pamiątką po poprzedniku, zwykle ojcu lub dziadku. Dodawano także tradycyjne czerpaki służące niegdyś do odmierzania miary sera na oscypki. Obecnie głównie służą do ozdoby i częstowania żętycą. W każdej bacówce znajdują się też sakralne symbole, zwykle krzyż, czasem różaniec i święte obrazki. [Ważne bacowskie przedmioty są wieszane często w jednym kącie, Bacówka w Kacwinie, Spisz]
10. Róg pasterski to długi na około 1,5 metra tradycyjny drewniany instrument muzyczny. Wydaje przejmujący dźwięk. Pełnił na halach ważną rolę ostrzegawczą i odstraszającą. Zabierał go ze sobą każdy juhas, który szedł na hale w górach wypasać owce. W czasie wypasu noszony był na ramieniu, na specjalnym rzemieniu, tak aby można go było szybko użyć w razie niebezpieczeństwa. Służył do odstraszania wilków i niedźwiedzi próbujących atakować stada. Im większy róg, tym potężniejszy wydawał głos. Kilka rogów pasterskich było w stanie odstraszyć watahę wilków lub polującego na owce niedźwiedzia. Przestraszony juhas mógł dzięki niemu wezwać innych pasterzy na pomoc. Dodatkowo służył do komunikacji z bacą według ustalonego kodu, ostrzegając go przed niebezpieczeństwem lub przekazując informację, np. o czasie powrotu zwierząt z hal. Nie należy go mylić z trombitą, długim nawet na 4 metry instrumentem pasterskim, będącym na wyposażeniu każdej bacówki służący komunikacji z rodzinną wioską i z pasterzami. Ze względu na swoje wymiary trombita nigdy nie była brana na wypasy owiec. [Oryginalny róg barani z drzewa jaworowego w rękach Barbary żony bacy Jana Kędziora, Wisła-Pasieki, Beskid Śląski]
NOTKA INFORMACYJNA :
Tytuł wystawy: Dokumentacja zasobów dziedzictwa kultury pasterskiej. Tradycyjne budowle i artefakty
Tytuł kolekcji: Dziedzictwo dawnych pasterzy
Ilustracja na stronie tytułowej: Stary szałas na polanie Podskale, Gorce.
Osoby udzielające informacji do wystawy : Jan Bzdyk, Stanisław Chlebek. Wojciech Gromada, Jan i Stanisław Hyrczyk, Jan i Barbara Kędzior, Małgorzata Kiereś, Małgorzata Kluś, Tadeusz Krzysiak, Andrzej i Anna Lasak, Maria Micorek, Andrzej Pilch, Józef Sołtys, Wojciech Strączek.
W przygotowaniu wystawy wykorzystano także wywiady i rozmowy przeprowadzone przez Ewę Kocój w latach 2015-2022 , w tym w ramach POB HERITAGE z następującymi osobami: Stanisław Bobak, Jarek Buczek, Grzegorz Chmiel, Magdalena Chrząszcz, Piotr Chrząszcz, Władysław Franos, Andrzej Gąsienica-Makowski, , Barbara Greń, Adam Gruszka, Piotr Guzy , Stanisław Guzy, Piotr Kohut, Maria Kohut, Wojciech Komperda, śp. Henryk Kukuczka, Bronisław Leśniewski, Adam Łukaszczyk, Maria Marekwica, Józef Michałek, Damian Miętus, Tadeusz Mierzwa, Teresa Miętus, Michał Milerski, Maria Ptoś, Janina Rzepka, Józef Słodyczka, Józef Straka,,Stanisław Szczechowicz, śp. Tadeusz Szczechowicz senior, Tadeusz Szczechowicz junior, Jan Wilczek, Józef Wojtyczka, Andrzej Zubek .
Organizatorzy pragną serdecznie podziękować wszystkim przedstawicielom rodzin pasterskich za współpracę i informacje, bez których wystawa ta nie mogłaby powstać.
Współorganizatorzy wystawy:
Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem
Muzeum Beskidzkie im. A. Podżorskiego w Wiśle
Gminne Centrum Kultury w Lipnicy Wielkiej
Orawska Biblioteka Publiczna w Jabłonce
Organizator wystawy:
Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa
Scenariusz wystawy : Ewa Kocój
Autorzy tekstów: Lucyna Borczuch, Ewa Kocój, Łukasz Kocój, Magdalena Kwiecińska
Fotografie (o ile nie wymieniono inaczej): Ewa Kocój, Łukasz Kocój
Projekt graficzny stron wystawy: Łukasz Kocój
Copyright by Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa, Kraków, 2022