fundacja przestrzenie dziedzictwa

Skontaktuj się z nami:

Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa

e-mail: fundacjapd[at]protonmail.com

tel. +48 12 00000000

Copyright by FUNDACJA PRZESTRZENIE  DZIEDZICTWA 2019-2020 – All rights reserved

Kościół św. Jana Chrzciciela w Orawce

53. Cykl zamyka 19 przedstawień świętych misjonarzy, męczenników i ascetów, ludzi świeckich i duchownych, których wizerunki znajdują się na północnej oraz  zachodniej ścianie  podchórza i chóru. Działali w różnych krajach, głównie należących do królestwa węgierskiego, czyli Transylwanii (obecnie Rumunia), Dolnych i Górnych Węgier, Chorwacji, Dalmacji i Bośni. Znani są w wielu krajach, m.in. pustelnik św. Andrzej Świerad (X/XI w.) czczony był w Polsce, na Słowacji i Węgrzech,   uznawany za pierwszego polskiego misjonarza, który z Tropia nad Dunajcem, udał się z misją w okolice Nitry; męczennik  bł. Sadok (XIII w.),  dominikanin (na drugim zdjęciu), który pochodził z rodziny szlacheckiej z okolic Krakowa,  założyciel wielu klasztorów dominikańskich na terenach Dolnych Węgier i Transylwanii, zginął w Sandomierzu podczas  najazdu Tatarów. Są też święci uczestniczący aktywnie w wydarzeniach politycznych, jak św. Jan Kapistran (XIV/XV w.), Włoch, franciszkanin, inkwizytor walczący z herezjami we Wrocławiu, kaznodzieja w Krakowie, inicjator krucjat antytureckich, biorący udział w udanej obronie Belgradu w roku 1456.  Niektórzy z nich działali w innych krajach Europy, w  Austrii i Bawarii (św. Koloman, na pierwszym zdjęciu), Włoszech (bł. Antoni,) oraz  poza Europą, jak męczennik i podróżnik św. Mateusz Escandeli (X/XI w.), szlachcic węgierski, pielgrzym do Ziemi Świętej, później misjonarz do Chin, gdzie został zabity.

64. Przedzielone belką  umieszczoną w 1901 roku przedstawienie Trójcy Świętej i Matki Bożej z Dziecięciem, góruje od zachodu na chórem kościoła. Po obu jego bokach wymalowano herby rodu Moniaków, którzy uzyskali szlachectwo od Habsburgów za zasługi i udział zbrojny w walkach z Kurucami. Niewyraźnie pomalowane, nieukończone herby królestwa węgierskiego, świadczą o niewielkich umiejętnościach malarskich ich twórcy. Przedstawienie to ukazuje jednak dobitnie, jak silne znaczenie i wpływ miał ten kościół przez wieki, na tworzenie tożsamości i identyfikacji społeczności lokalnej. Jego trwałymi elementami stają się zarówno potężni protektorzy w osobie najwyższych władz w cesarstwie, jak też ,,swoi” szlachcice, z pobliskiej Zubrzycy, których ród był prawdopodobnie  przez lata dobroczyńcą kościoła i stanowił  pewną przeciwwagę dla rządzących ,, obcych" panów  i urzędników  na Zamku Orawskim. Do dzisiaj, wśród mieszkańców Orawki, zachowało się silne przywiązanie do tego miejsca i poczucie dumy ze ,,swojego" kościoła. Mieszkańcy nadal dbają o kościół, dostarczają kwiaty i łożą na potrzebne remonty oraz  licznie uczestniczą w różnych nabożeństwach.

63. Pod sklepieniem, na łuku dzielącym prezbiterium od nawy, znajdują się dwa herby. Są świadectwem potężnych protektorów kościoła, bez których nie byłoby możliwe jego powstanie w czasach, kiedy Orawą rządzili protestanci. Byli nimi prymas Węgier i biskup Ostrzyhomia   Jerzy Lippay (herb po prawej stronie łuku) oraz cesarz Imperium Austrio-Węgier Ferdynand III (herb po lewej stronie łuku).  Walka z reformacją zjednoczyła obie potężne osoby na Węgrzech  i uchroniła maleńki kościół ukryty wśród lasów przed przejęciem przez protestantów. Można przypuszczać, że zachowane darowizny (dzwony, organy i namalowane herby) stanowiły nie tylko cenny nabytek, ale również rodzaj glejtu chroniącego świątynię przed władzami Zamku w Orawie. Można  domyślać się, że Jan Sczechowicz jako ubogi ksiądz, nie posiadał wystarczających środków na zakup ziemi i budowę kościoła, z tak bogatym wyposażeniem, nawet biorąc pod uwagę zbierane datki od wiernych na Orawie. Fundusze mogły zatem pochodzić ze środków Kościoła Węgierskiego i jego prymasa, biskupa Jerzego Lippaya .

62. W dole, z tyłu za ołtarzem znajdują się dwa  połączone ze sobą przedstawienia diabelskie. Miejsce tych scen  jest niezwykłe, gdyż stworzono je w uświęconej przestrzeni, w której zwykle pojawiają się postacie świętych. Mogą one stanowić ślad starego kosmogonicznego podziału świata, w którym diabłu przypadły dolne części świata. Po prawej stronie przedstawiono Szatana przygotowującego cyrograf. Można w nim odnaleźć echa starotestamentowego apokryfu ukazującego zawarcie przez Adama cyrografu  z diabłem. Zapis Adama to pakt, w którym zgodził się on, po wygnaniu z Raju, oddać diabłu wszystkich swoich synów (potomków). W zamian za to, szatan miał pozostawić   Adama na ziemi i pozwolić na jej użytkowanie. W Orawce,  w miejscu Adama widać  żołnierza w czapce wołoskiej, prawdopodobnie Kuruca, z któregoś z protestanckich powstań przeciw Habsburgom. Żołnierz może też symbolizować Adama lub jego potomka, wypędzonego z Raju (heretyka usuniętego z Kościoła), z jednorogim szatanem, który zmusza  go kosą (będącą symbolem śmierci i władzy szatana nad ziemią) do podpisania cyrografu. Ten zapis odmienił dopiero Jezus przez chrzest,  mękę i zmartwychwstanie.  Nie znamy daty utworzenia tej polichromii.

61. Przedstawienie sceny czyśćca jest rzadkie w ikonografii kościołów. Nie jest on uznawany przez  prawosławie ani protestantyzm, stąd może, w okresie kontrreformacji, jego pojawienie się  pod amboną, z której głoszone Słowo Boże. Malowidło stanowiło dla niepiśmiennych wiernych kolejne ostrzeżenie przed łamaniem praw bożych propagowanych przez słowa duchownych. Zdumiewają rysy postaci przypominające czasy współczesne. W przeciwieństwie do sceny piekła tu większość osób stanowią kobiety. Inaczej niż w obrazie piekła, nadzieją dla wiernych  cierpiących w ogniu czyśćcowym jest anioł wyciągający do nich ręce, a przede wszystkim Jezus Chrystus, którego monogram (IHS) znajduje się w górnej części sceny. Nie znamy daty wykonania tego malowidła. 

60. Na wizerunkach potępionych widzimy główne grzechy dawnej społeczności Orawki: pijaństwo, rozpustę, chciwość i hazard. Nieprzypadkowo najczęstszym atrybutem grzeszników są kielichy i kufle.  Pijaństwo musiało być zmorą ludności, którzy w płomieniach  nadal kurczowo trzymają się swoich przywar, nie upuszczając  pucharów z winem.   Diabły również czynnie biorą udział w biesiadzie trzymając kielichy. W środku ognia znajduje się grzesznik z wężem otaczającym jego szyję i szatanem siedzącym na prawym ramieniu, przytulającym się do jego twarzy. Symbolizuje on duszę całkowicie zdominowaną przez grzechy i oddaną na wieki szatanowi. Obok widnieje hazardzista z kartą. Poniżej - arystokrata,  mężczyzna w sile wieku, z kręconymi lokami, a obok jedyna kobieta w tej scenie, prawdopodobnie jego żona. Twarze potępieńców wyrażają pustkę i nieobecność. Scena piekła ustawiona jest wzdłuż schodów na chór, na który tradycyjnie wstęp mieli wyłącznie mężczyźni. Na sceną piekła znajduje się wizerunek pogrzebu św. Jana - warto pamiętać, że jest on patronem abstynentów.

59. Ściana południowa nawy wzdłuż schodów na chór miała przerażać wiernych. Szeroko otwarta paszcza lewiatana pożera potępionych, cierpiących nieustanne  katusze w ogniu piekielnym, który podsyca  ziejący ogniem bazyliszek. Wszystkie diabły są nagie, mają barokowe, obfite kształty  podkreślające grzechy ciała, nad którymi władzę ma szatan. Mają też błoniaste skrzydła, symbolizujące upadłe anioły.  Scena potępienia przypomina piekielną karczmę, w której trwa upiorna biesiada piekielna w niegasnących płomieniach. Przygrywa diabelska orkiestra stojąca na nozdrzach potwora. Jeden z z diabłów wrzuca do ognia ubranego w szaty duchowne człowieka trzymającego złoty kielich, prawdopodobnie liturgiczny. Może on być symbolem herezji, szczególnie, że w podobnym kształcie widać kielich na proporczyku diabła, który gra na trąbie. Obok muzykujących diabłów widać złote naczynie, bukłak na wino i kielich, symbolizujące chciwość, pijaństwo i herezję.

58. Z przodu niewielkiej galerii, na której umieszczono organy oraz miejsce dla organisty, znajdują się dwa kolejne przedstawienia mające związek z oprawą muzyczną nabożeństw. Na lewo widoczny jest  starotestamentowy król Dawid grający na lutni.  To postać łącząca Stary i Nowy Testament. W psalmach dawidowych pobrzmiewają proroctwa o przyszłym Zbawicielu i odrośli dawidowej, z której narodzi się Zbawiciel. Według tradycji biblijnej, król Dawid grał na lutni. Na prawo umieszczono wizerunek świętej Cecylii, patronki chórzystów, lutników, muzyków i organistów. Stało się tak przez błędne tłumaczenie jej żywotu,  gdzie została jej mylnie przypisana gra na organach. Cecylia to święta pierwszych wieków chrześcijaństwa, umęczona za skuteczną próbę nawrócenia swego męża i syna – rzymskich notabli. Obie postaci  symboliczne przybliżają wiernym słuchającym pieśni i dźwięków organów ich mistyczny, niebiański porządek. Oba obrazy mogły stanowić komplet z podarowanymi kościołowi organami.

57. Boczną ścianę chóru zajmuje cykl 13 malowideł przedstawiających anioły grające na różnych instrumentach i śpiewające hymny. Osiem obrazów  ilustruje starotestamentowy hymn chwalebny, czyli Psalm 47 (46): ,,Śpiewajcie naszemu Bogu, śpiewajcie; śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie! Gdyż Bóg jest Królem całej ziemi, hymn zaśpiewajcie!”. Liczne instrumenty muzyczne  (szałamaje, bębenki, cynk, trąbka, viola, harfa, róg, skrzypce, lutnia) dobrane są według słów Psalmu 150: ,,Chwalcie Go dźwiękiem rogu, chwalcie Go na harfie i cytrze!  Chwalcie Go bębnem i tańcem,  chwalcie Go na strunach i flecie!    (oba tłum. wg. Biblii Tysiąclecia).  Wyraźnie brakuje tu cymbałków, o których jest mowa w dalszym wersecie  psalmu. Być może brakło miejsca na chórze, albo też cykl stanowił komplet z organami przeniesiony z innej świątyni i nie zmieścił się tu w całości. Dzieło wzywa  wiernych do czynnego udziału w nabożeństwie poprzez branie udziału w świętych śpiewach. Podkreśla również ,,niebiański” charakter śpiewów w świątyni,   które przybliżają ludzi do  Królestwa Niebieskiego.

56. W XVI-XVII wieku na Spiszu i Orawie istniał zwyczaj malowania Dekalogu na parapetach chóru w kościołach różnych wyznań chrześcijańskich, w których  poszczególne przykazania były często tworzone w realiach lokalnych. W kościele w Orawce został on umieszczony na zachodniej ścianie kościoła, na parapecie chóru muzycznego i namalowane zostały w szeregu, scena za sceną.  Przedstawiając kolejne przykazania, ich autor prezentuje przy okazji przekrój przez wszystkie warstwy ludności Orawy. Są ukazani: chłopi - w  scenie czynienia czarów, fałszywego oskarżania  i kradzieży zwierząt (na zdjęciu, po prawej); górale - bluźniący, grający w karty i zabijający chłopa; rodzina sołtysów - w scenie dotyczącej pracy w niedzielę; drobna szlachta - w przykazaniu dotyczącym czczenia rodziców;  dworskie warstwy zamieszkujące zamek orawski: arystokratka w przykazaniu nie cudzołóż (na zdjęciu po lewej), żołnierz z diabłem na ramieniu uwodzącym niewiastę oraz  urzędnicy - w scenie, gdzie  słuchają fałszywej przysięgi.  Badacze są podzieleni w datowaniu cyklu, niektórzy uznają, że powstał on w początkach XVIII wieku,  inni,  że nawet sto lat później, w wieku XIX.

55. Na południowej ścianie przy wejściu bocznym do kościoła zwraca uwagę duże przedstawienie św. Anny, mającej przydomek sprawiedliwa – matki Marii, Bożej Rodzicielki. Scena rozgrywa się na tle murów miasta. Przy oknie siedzi św. Anna, pokazana jako starsza kobieta ubrana w zieloną suknię i obszerny czerwony płaszcz, z podwiką na głowie. Św. Anna ma palce  uniesione w górę w geście nauczania. Przed nią stoi Maria, ze świetlistym nimbem wokół głowy, widoczna jako szczupła dziewczynka w czerwonej sukni i niebieskim płaszczu, lekko pochylona w skupieniu słuchająca matki i pisząca coś w skupieniu. O życiu św. Anny dowiadujemy się z pism apokryficznych. Została matką w wieku 45 lat. Przez 20 lat modlili się z Joachimem o potomstwo, obiecując ofiarowanie dziecka Bogu, by zdjąć z siebie przekleństwo bezdzietności. Według tej tradycji, Maryja została w sposób cudowny poczęta (niepokalanie). Rodzice Maryi nie byli ludźmi zamożnymi, ale bogobojnymi, św. Anna wychowała się w świątyni, gdzie również wychowywano Maryję do 12 roku życia. Anna jest wzorem idealnej małżonki i patronką, m.in.  małżeństw, matek, wdów.  Obok niej, obecnie  za ołtarzem św. Krzyża, znajduje się obraz św. Krzysztofa - ,,Olbrzyma Bożego"  noszącego Jezusa na ramieniu, symbol świętego zachowującego w sercu Chrystusa. W kamiennej chrzcielnicy pod wizerunkami tych świętych odbywały się chrzty  małych Orawian. 

Wróć na stronę
wirtualne wystawy

54. Na zachodniej ścianie, po obu stronach głównego wejścia do kościoła, znajdują się przedstawienia dwóch świętych, nie pochodzących z prac Henevenesiego, patronów od powodzi, suszy i pożarów. Na północ od drzwi widać św. Jana Nepomucena (XIII w.), który według tradycji, został zrzucony przez króla czeskiego z mostu w Pradze do Wełtawy, gdyż nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi żony monarchy. Kult postaci jest niezwykle rozpowszechniony na całej Orawie oraz na Słowacji, jest patronem chroniącym przed powodziami i deszczami oraz suszą, które naprzemiennie nękają ten  rejon. Napis S. (Sancti) na jego wizerunku może być świadectwem, iż  malowidło zostało wymalowane później, niż data podana na belce tęczowej, gdyż został on kanonizowany dopiero w roku 1729. Św. Wawrzyniec (na zdjęciu) to patron ubogich, męczennik zamordowany na rozgrzanej stalowej kracie, którą ze sobą niesie. Jest też patronem chroniącym od pożarów. Czczony szczególnie na Słowacji, Śląsku i w Polsce. Na Orawie był przykładem ,,bliskiego” świętego, patrona ludzi niezamożnych. Malowidło jest wkomponowane w kompozycje roślinne, które według badaczy stanowią zaplecki starych stalli znajdujących się w kruchcie kościelnej. Nie wiemy, kiedy zostały one przeniesione do nawy, a mogłoby to pomóc w datowaniu tego wizerunku.

52. W nawie, najwyżej na podniebieniach zaskrzynienia, znajduje  się 16 obrazów przedstawiających  święte niewiasty. Wszystkie kobiety pochodzą z rodów królewskich, większość związana jest z rodem Arpadów poprzez pokrewieństwo lub powinowactwo, były żonami, matkami, córkami  lub wnuczkami królów lub książąt. Ich wysokie pochodzenie sprawiało, że miały duży wpływ na sprawy państwowe i kościelne. Pochodziły z Węgier  oraz innych krajów Europy, m.in. Czech, Bawarii, Śląska i Polski. Choć miały związek  z Węgrami, ukazane są w szerszym kontekście europejskim.  Były fundatorkami klasztorów i kościołów (m.in, dominikanka z Budy błogosławiona Małgorzata; klaryska z Polski św. Salomea;  klaryska z Pragi św. Agnieszka) lub po owdowieniu spędzały tam  resztę swego  życia (m.in.  benedyktynka św. Gisela, żona Stefana I). Zajmowały się dobroczynnością i opieką nad biednymi (św. Elżbieta Turyńska, św. Jadwiga Śląska). Niektóre były mistyczkami (św. Helena)  ascetkami (św. Elżbieta Szwajcarska, św. Jadwiga Trzebnicka). Wyjątkiem w tym gronie, nie mającym odniesienia w pracy Hevenesiego  jest św. Urszula, zabita w Niemczech przez Hunów Attyli, przybyłych z terenów Węgier. (Na zdjęciu św. Gertruda, św. Elżbieta, św. Gizela).

51. Na zapleckach stalli, w prezbiterium, wymalowano portrety 10 świętych biskupów związanych z wprowadzeniem i rozpowszechnieniem chrześcijaństwa w powiększającym się Królestwie Węgier. Męczeństwo części z nich symbolizuje atrybut liścia palmowego, a trzech z nich kamieni, od których zginęli. Od północy przedstawiono  pionierów kościoła na Węgrzech:  św. Wojciecha, biskupa Pragi, patrona Polski i Czech,  misjonarza i męczennika, który wg. tradycji ochrzcił księcia Emeryka i bierzmował króla Stefana I; bł. Sebastiana, pierwszego biskupa Ostrzyhomia;  św. Gerarda, biskupa Csanad, wychowawcę królewicza Emeryka, męczennika  ukamienowanego przez pogan; Bertertusa (słow. Bystryk), biskupa Nitry, męczennika i  św. Bonifacego, biskupa dolnych Węgier, misjonarza,  który podążył śladem św. Wojciecha do  Prus  i tam zginął. Na stronie południowej występują kolejno: św. Pilgrim, biskup Passawy z Bawarii, pierwszy apostoł Węgier z czasów księcia Gejzy; św. Buldus, biskup Egeru, męczennik ukamienowany i rozcięty mieczami przez pogan; Św. Gaudenty, brat św. Wojciecha (ta trójka widoczna na zdjęciu); pierwszy arcybiskup Gniezna, św. Augustyn, biskup Zagrzebia oraz św. Jan z Wildeshausen, biskup Bośni i generał zakonu Dominikanów. Wizerunki tych świętych duchownych wzmacniały tożsamość przynależności do starego i liczącego się w Europie  Kościoła Węgier.

49. Kolejny duży cykl przedstawia postacie świętych, głównie węgierskich, żyjących w wiekach X- XVII. Ich ikonografia oparta jest na opublikowanym pierwszy raz  po łacinie w 1692 roku  dziele ,,Ungaricae Sanctitatis Indicia" jezuity  Gabriela Hevenesiego (1656–1715), zilustrowanym szkicami rytowników miedzianych J. Schotta i J. Hofmana. Uznawane jest ono za najobszerniejszy wykaz świętych związanych z ziemią węgierską, zawierający 55 poszerzonych żywotów i ponad 200 wspomnień. Dzieło prezentuje indywidualne życie religijne świętych (często oparte na legendach) oraz ich znaczenie dla budowania wspólnoty chrześcijańskiej Węgier i całej Europy. W Orawce cykl ten obejmuje 49 przedstawień ułożonych hierarchicznie. Najbliżej ołtarza znajdują  się wizerunki 8 świętych pochodzących z rodów królewskich. Na ścianie północnej, w okolicy ołtarza znajduje się wizerunek  św. Stefana I (997-1038), który został pierwszym królem Węgier. Obok jego syn, św. Emeryk (1001-1031) przedstawiony jako młodzieniec,  który stał się wzorem cnót czystości  i chwały bożej (obaj na zdjęciu),  a także św. Władysław I (1077-1095), król węgierski, urodzony na Wawelu, wzór średniowiecznego rycerza i krzewiciela chrześcijaństwa.

FUNDACJA PRZESTRZENIE DZIEDZICTWA

Fundacja Przestrzenie Dziedzictwa

50. Na południowej ścianie znajdują się malowidła  kolejnych 5 królów i książąt,  których tradycja chrześcijańska, utrwalona przez dzieło Hevenesiego, zachowała jako  pustelników i zakonników, oddanych służbie Bogu: św. Salomon (1053 – 1087), król węgierski, abdykował z tronu, według legendy, został pustelnikiem i ascetą w Pula w Chorwacji; św. Kazimierz IV Jagiellończyk  (1458-1484),  patron Litwy i Polski, bez sukcesu próbował zdobyć tron węgierski,  według tradycji chrześcijańskiej poświęcił się służbie Bogu. Na zdjęciu Dawid I Szkocki (1124-1153) król Szkocji, krzewiciel wiary chrześcijańskiej, uznawany za świętego, choć nigdy nie był kanonizowany (jego matka Małgorzata Szkocka urodzona była na wygnaniu, na Węgrzech) oraz  św. Ludwik z Tuluzy, który po rezygnacji z praw do sukcesji tronu Neapolu, wstąpił do zakonu franciszkanów, by później zostać  biskupem Tuluzy (jego matka pochodziła z rodu Arpadów).  Na granicy z nawą znajduje się jeszcze podobizna świętego Guntera, krewnego żony Stefana I, który według legendy, zdecydował się  na żywot pustelnika w lasach czeskich.